Rzeźba z drewna lipowego, dziadek leśny!!! Pudełko na prezent.

450,00

Rozmiar.

Figura “Dziadek leśny”, wyrzeźbiona ręcznie w lipowym drewnie wys z kapeluszem 24 cm, szer całkowita 17 cm, szer z fajką 22 cm. Olejowana olejem lnianym. Otwierana czapka z miejscem na skrytkę, choćby tytoń lub jako szkatułka na prezent schowany w kapeluszu:-)

Wysyłka w 24 godz.

1 w magazynie

SKU: rzez1 Kategorie: , ,

Opis

Mówiące drewno.

Pamiętam jak dziadek Heniek, zasiadał przy piecu z fajką w zębach, na małym zydelku.   Z kawałkiem drewna w ręce i małym kozikiem w drugiej i zaczynał strugać. Wióry leciały na posadzkę, a on pykał dymem i snuł niesamowite opowieści.  Ogień w palenisku wesoło trzaskał.  Babcia z mamą coś tam haftowały,  a ja z bratem siedzieliśmy z otwartymi dziobami i słuchaliśmy.

Nauka

– ” Drewno może mówić, ale tylko do przyuczonego rzeźbiarza. Nieuk pokaleczy palce” – skwitował krótko. – “Dziadku naucz nas”-  prosiliśmy. Pokazał nam wiele, słoje i szczeliny , pęknięcia i warstwy. Pewnego pięknego dnia dostaliśmy pozwolenie od całej rodziny na naukę rzeźbienia. Najpierw musieliśmy stworzyć sobie koziki. Oprawić ostrza skórą i nauczyć się ostrzyć, a potem pod odpowiednim kontem strugać. Warstewka po warstewce. Mój pierwszy konik jaki wystrugałam, przypominał ni to psa ni to konika polnego. Za to brat nieźle sobie radził. Robił proce, strugał strzały do łuku, na drzewach wycinał imiona swoich dziewczyn w serduszku  i tyle… Żadne z nas nie miało do tego bakcyla, albo drewno nie chciało do nas przemawiać.

Dziś.

Zupełnie niedawno, przy pracy nad projektem Perły Podlasia, który miał za zadanie wyszukać okolicznych rękodzielników i artystów, poznałam dziadka Hermana. Cudowny , radosny starszy człowiek z prawdziwą pasją do rzeźbienia. Wróciło wspomnienie dziadka i odrobina żalu, że mogłam go pilniej słuchać i się uczyć. Na naukę już raczej dla mnie za późno, choć do dziś uwielbiam robić w drewnie, ale na wsparcie rzeźbiarstwa  to odpowiednia pora.

 

Dziadek Herman pokazał mi swój warsztat. Mimo swoich 70 lat mówi o swojej pasji z takim przejęciem i zaangażowaniem, że coś pięknego. Ma w sobie tyle światła, tyle życzliwości, radości, ognia, że niektórzy młodzi tyle nie mają.

Pasja.

Moim zdaniem człowiek , który  tworzy, kreuje, uzewnętrznia swoją duszę poprzez dzieła, nabywa niespotykanej mocy. Świeci wyjątkowym blaskiem, który wlewa w swoje dzieła. Tak jak by oddawał część siebie w każdej rzeczy, ale ta jego  dusza jeszcze bardziej świeci i rośnie. Im więcej tworzy , tym więcej ma miłości do swojej pasji i do ludzi i świata. Często najbliżsi tego nie doceniają. Otrzymują prezenty i wrzucają w kąt jako niepotrzebny grat, który  potem się  przewraca, a na koniec zostaje wyrzucony.

Błędy młodości.

Postępowałam tak samo. Moja ciocia robiła cudne rzeczy na szydełku, dla mnie na komunię kupiła wielką lalkę i zrobiła dla niej piękną sukienkę , z mnóstwem falbanek, bucikami , kapeluszem i nawet majtkami. A ja się popłakałam bo chciałam lalkę podobną do barbie z tandetnymi sukienkami. Lalka walała się po strychu, myszy porobiły w sukience dziury, włosy wypadły, a rodzice wyrzucili ją. Kiedy skończyłam 18 lat, ciocia zmarła, zapisując mi mieszkanie z mnóstwem, mnóstwem  szydełkowej roboty, haftowaną pościelą, ozdobnymi chusteczkami, poduszkami na drutach, chodnikami, serwetami i jeszcze jedną taką lalką, a właściwie mnóstwem lalek, małych i dużych i puzderek z lalką i pozytywką z baletnicą w szydełkowej spódniczce.

Porządki.

Wszystkie te cuda spakowałam do worów i na strych, a mieszkanie wynajęłam. Kolejni lokatorzy brali co im się podobało często nie płacąc czynszu, a ja nawet nie myślałam o tym by sprawdzać czy coś zginęło ze strychu. Przecież tam się wynosi same śmieci.

Refleksja.

Podobno nie uczymy się na cudzych błędach, tylko na własnych, ale jeśli choć jedna osoba wyciągnie wniosek z moich błędów , to już sukces. Szanujcie czyjąś pracę, ich wkład i zaangażowanie. Jeśli nie spodoba się wam coś  , to sprzedajcie to w moim sklepie. Może przypadnie do gustu komuś innemu, a wy będziecie mogli kupić sobie to co wam odpowiada. Nie ma niczego złego w sprzedawaniu prezentów. Lepsze to niż je wepchnąć komuś innemu też na prezent. Jak się wyda …

Sprzedaż

Internet jest bezpieczny, prezent z Podlasia (16 para skarpet od babci Zeni) może powędrować do Wrocławia i komuś służyć ogrzewając jego wiecznie zmarźnięte stopy. Dziś jestem już dojrzałą, doświadczoną kobietą i pragnę naprawić swoje błędy z przeszłości, pomagając rękodzielnikom w promocji i sprzedaży ich dzieł.

Rzeźbiarz.

Coraz mniej jest rzeźbiarzy, Gdy jeździłam od wioski do wioski szukając artystów, to słyszałam tylko , ten nie żyje, tamten zmarł w zeszłym roku, a ten leży w hospicjum.  Ten już jest za stary, a tamten nie da już rady.  Tej pasji nie można nabyć ot tak w szkole, czy z internetu. Trzeba mieć mistrza i go słuchać.  W mojej okolicy został dziadek Herman, żaden z jego synów ani wnuków nie podziela tej pasji.  Jego twórczość kurzy się w małym chlewiku, bo żona nie pozwala mu trzymać tego gractwa  w domu. Łza się kręci… Wzięłam dziadka Hermana pod swoje skrzydła i będę promować jego twórczość.

 

Rozmiar.

Figura “Dziadek leśny”, wyrzeźbiona ręcznie w lipowym drewnie wys z kapeluszem 24 cm, szer całkowita 17 cm, szer z fajką 22 cm. Olejowana olejem lnianym. Otwierana czapka z miejscem na skrytkę, choćby tytoń lub jako szkatułka na prezent schowany w kapeluszu:-)

Wysyłka w 24 godz.

 

Informacje dodatkowe

Waga 1 kg
Wymiary 30 × 30 × 20 cm